poniedziałek, 17 marca 2014

Per aspera ad astra



W niedzielę skończyłam pisać rozdział 4, po czym zapisałam go tu i odeszłam od komputera. Zwykle robię kopię roboczą, ale tym razem oczywiście zapomniałam. Wieczorem otwieram kompa, patrzę, a rozdział zniknął. Ta da da dam! I musiałam pisać wszystko od nowa. To się nazywa mieć szczęście, prawda? No cóż...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz